Święto słowiańskich nimf
Mimo, iż pogoda nie dopisuje, w słowiańskim świecie wraz z początkiem maja gotowano się do święta zwanego Rusaliami, tygodniem Rusalnym, Suchym czy Zielonym. Po afekcie wiosny, kiedy bogowie podarowali ziemi życiodajne ciepło i deszcze, a Perun gromem oznajmił pełnię wiosny, szybko następowała tęsknota do lata. Wyrażano ją różnorodnie - nie dziwiły wianki puszczane na wodę czy tasiemki z białego materiału porozwieszane na gałęziach drzew.
Były to podarki od kobiet dla Rusałek, których przychylność usiłowały zdobyć. Opodal drzew i w leśnych gajach zostawiano dla pięknych, mitycznych dziewcząt również chleb i sól.
Dlaczego tak ważna była przychylność Rusałek? Otóż Jaryło przyprowadzał ze sobą w pierwszym dniu wiosny dusze pomarłych. Wierzono, że Rusałkami stają się dusze panien pomarłych przed zamążpójściem. Objawiały się jako piękne kobiety wabiące młodzieńców do wspólnej zabawy - huśtania się na drzewach, pląsach w leśnych stawach. Zwabieni, wplątywani byli w opętańczy taniec lub łaskotki, które doprowadzały ich do śmierci. W innych opowieściach piękne Rusałki zamieniały się w stare kobiety o pustych oczodołach, których obecność sprowadzała na nieszczęśników śmierć ze strachu. Z tego powodu unikano oddalania się od domostw, a zapuszczanie się samemu w las było aktem wyjątkowej odwagi lub głupoty. O kąpielach w jeziorach nie było nawet mowy.
Kobiety dbały o przychylność Rusałek - pomagały im w płodności, sprowadzały na ziemię potrzebny deszcz. Rusalny Tydzień był również ukojeniem dla dusz topielców, które w szponach trzymały demony wodne zwane Wodnikami. W ten podniosły, magiczny czas dusze pomarłych mogły w końcu udać się w podróż do upragnionej Nawii.
Zachęcamy do odwiedzenia naszego sklepu oferującego koszulki słowiańskie!